poniedziałek, 2 lutego 2015

Wiedźma z Torunia rodem czyli ,,Złodziej dusz'' Anety Jadowskiej

W końcu ferie, więc czas na nową notkę.
Dzisiaj w programie pierwsza część serii o Dorze Wilk autorstwa Anety Jadowskiej.

Dora Wilk, nieustraszona policjantka nie dająca się pobić w zdominowanym przez mężczyzn policyjnym świecie. Gdy wraca do obciążonego kredytem mieszkania  z toruńskiego posterunku i odkłada swoją odznakę na półkę wkracza w zupełnie inny świat, ukryty dla ludzkiego oka Thorn. A tam... cały fantastyczny świat, do wyboru do koloru. Wampiry, wilkołaki, wiedźmy, szyszymory... Jej ulubionymi towarzyszami w nadnaturalnym barze są jednak najlepsi przyjaciele - diabeł Miron i anioł Joshua. Wybuchowa mieszanka? Jak najbardziej! Kiedy istoty nadnaturalne zaczynają znikać w tajemniczych okolicznościach Starszyzna zwraca się właśnie do Dory, która wraz ze swoimi towarzyszami z innego systemu religijnego stara się rozwikłać zagadkę. A przecież na głowie ma jeszcze sprawę zabójstwa staruszki w Toruniu! To musi skutkować pędzącą akcją...

Ta seria już dawno zwróciła moją uwagę stojąc sobie wśród innych pozycji w bibliotece. Niestety, zawsze brakowało pierwszej części. W końcu jednak udało mi się i nie jestem zawiedziona. ,,Złodziej dusz;; wciąga już od pierwszych stron. Bohaterka nie jest księżniczką w opałach, cóż za szczęście. Zawsze takich poszukuję ale niełatwo je znaleźć. Do tego świetnie wykreowany świat fantastyczny. Mimo tak popularnych tematów nie czuję tu zmęczenia materiału i powtarzalności. Może tylko Miron kojarzy mi się odrobinę z diabłem Belethem z książki ,,Ja,diablica'' Katarzyny Bereniki Miszczuk, ale to akurat bardzo dobre porównanie. Bohaterowie są świetni, nie tylko ci główni. Postacie drugoplanowe naprawdę zapadają w pamięć, choć niektóre z nich są niezbyt pozytywne. Nawet przedstawienie toruńskiej ofiary, Pauliny Kozanek jest znakomite. Za tą panią nikt nie będzie tęsknił. Obydwa śledztwa niezwykle wciągające, a zakończenie żadnego z nich nie przyszłoby mi do głowy. Podoba mi się to, jak pozornie nieistotne detale, epizody, na końcu okazują się mieć swój sens.

Świetna ilustracja znaleziona w google. Od prawej: Joshua, Dora i Miron.

Wątki, wątki romantyczne... No, może nie do końca romantyczne. Mimo wieloletniej przyjaźni Dora i Miron nie zamierzają psuć tego co ich łączy bezsensownym seksem. I pewnie mają rację. Jednak chemia między nimi jest niezaprzeczalna, uhh aż iskrzy. Jak dla mnie jest to świetne połączenie. Jeżeli w kolejnych częściach coś im się trafi to nie protestuję. Ale mam nadzieję, że jeszcze trochę się to poprzeciąga. Właśnie takie niedopowiedzenia i rosnące napięcie są najciekawsze. Nie to co oczywiste i słodkie parki, których losów domyślić można się już w pierwszym rozdziale. Wiedźma i diabeł są idealni jako przyjaciele, ale nie wiem czy będę ich - jak to nazywamy w fandomach- shipować. A czemu? Tego nie zdradzę, trzeba przeczytać bo nie chciałabym psuć tej niespodzianki, która jest winna mojemu obłąkańczemu śmiechowi zeszłej nocy :)


- Nie wierz we wszystko co o mnie słyszysz. Chyba, że słyszałeś, że jestem wspaniała, wtedy muszę potwierdzić, że plotki nie są przesadzone.

,,Złodziej dusz'' to książka, która po raz kolejny udowadnia mi, że Polacy potrafią pisać i to na świetnym poziomie. Czytając historię o Dorze myślałam o tym jak dobry byłby to scenariusz na serial. Ale tego akurat nie powinni chyba tworzyć polscy ,,specjaliści''. Mogłaby powstać niezwykłą szmira, która nie przyniosłaby sławy pani Jadowskiej. Gdyby jednak ktoś kiedyś pokusił się o tłumaczenie... Takie tam moje pomysły. Czekam z niecierpliwością na następną wyprawę do biblioteki i z nadzieją, że nikt nie ukradnie mi drugiej części. Nie wiem jak dotrwam, ta książka zdecydowanie za bardzo mnie wciągnęła, a to chyba najlepszy powód żeby po nią sięgnąć :)

Moja ocena: 8/10