poniedziałek, 22 czerwca 2015

Kto poślubi moją córkę czyli ,,Następczyni'' Kiery Cass

Uff... dawno mnie tu nie było - znowu. Tak konkretnie to jakieś cztery miesiące. Przygotowaniom do matury nie służą jednek częste notki na blogu. Teraz jednak moge już odpocząć i odpowiednio wykorzystać wakacyjny czas.

Pamiętacie Maxona i Americkę, którzy byli bohaterami serii ,,Selekcja? W ,,Następczyni'' od ich spotkania minęło dwadzieścia lat, zdążyli dochować się czwórki dzieci - trzech synów i córki, która ma w przyszłości objąć tron po ojcu. Eadlyn jest pracowitą i świadomą ciążących na niej obowiązków dziewczyną, której tylko czasami zdarza się narzekać na brak czasu i decydowania o swoim życiu. Tymczasem w królestwie Illei nie dzieje się najlepiej. Mimo zniesienia systemu klasowego w społeczeństwie panuje zamęt, ludzie nie mają pracy oraz dachu nad głową, a wielu z nich ciągle trzyma się ograniczeń ustalonych przez dawne struktury. Ponaddto coraz więcej osób jest przeciwne monarchi.. Co zrobić w takiej systuacji? Najlepiej odwrócić uwagę opinii publicznej i zaserwować ludziom dobre show. W takich właśnie okolicznościach pojawia się idea kolejnych Eliminacji. Ta odsłona ,,konkursu'' ma być historyczna, bowiem pierwszy raz organizatorką ma być kobieta. Księżniczka Eadlyn nie skacze jednak z radości na myśl o rzeszy nieznajomych chłopców pałętających się po jej pałacu. Jak na młoda silną kobietę przystało, córka Maxona stawia swoje warunk, takie jak chociażby pozwolenie na to, aby Selekcja nie kończyła się zaręczynami. Mimo obaw, z miłości do ojca i chęci poprawy systyacji w kraju Eadlyn godzi się zafunodwać mieszkańcom królestwa niezwykłą imprezę...

Wsród kandydatów na małżonka następczyni tronu znajdzie się wiele ciekawych osobowości. Spotkamy utalentowanego muzyka, przystojnego i znającego się na modzie krawca, uroczego obcokrajowca (mówiący po fińsku przybysz z Norwegoszwecji - nie pytam o co chodzi), którego wypieki są lepsze nawet niż te od królewskich kucharzy... Znajdzie się tu także niechciany (ale jakże obiecujący!) znajomy z dzieciństwa a także paru... psychopatów. Czyż nie brzmi wyśmienicie? W planie Eadlyn od początku nie ma próby spotkania wielkiej miłości na wzór rodziców. Księżniczka obiecała, że Selekcja potrwa trzy miesiące i odwróci uwagę ludu od problemów, jednak chłopców zamierza jak najszybciej do siebie zniechęcić. Czy jej działania sa jednak możliwe?

Czytając różne opinię na temat tej książki, spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami na temat Eadlyn. Jedna z wypowiedzi: ,,Książka świetna, ale czy was też taki irytuje Eadlyn?'' Moja odpowiedź: zdecydowanie nie! Królewska następczyni przypadła mi do gustu o wiele bardziej niż jej matka. Może chodzi o moją przypadłość związaną z sympatią do nieluianych bohaterów? Taki tam tytułowy Harry Potter czy Rachel Berry z ,,Glee'' są postaciami mającymi bardoz mało fanów, a ja jednach bardzo ich lubię. Podobnie w przypadku Eadlyn. Nie rozumiem zarzutów pod jej adresem. Czy to dziwne, że nie cieszy się z konieczności znalezienia swojego wybranka w tak młodym wieku? Rozumiem, że niektóre dziewczyny nie są w stanie żyć bez chłopaka, ale Eadlyn jest silną i niezależną młoda kobieta, która nie potrzebuję na siłę szukać ,,wielkiej, romantycznej miłości''. To właśnie jej samodzielność tak bardzo przypadła mi do gustu. Oczywiście, niektóre działania księżniczki można uznać za samolubne czy pozbawione serca, ale nie oszukujmy się, każdy z nas jest trochę egoistą, A dodajmy do tego jeszcze wychowanię na następczynie królewskiego tronu, może zamieszać w głowie, prawda? Jednakże, moim zdaniem, sama Selekcja jest dowodem na to, że Eadlyn nie jest rozpieszczonych bachorem - ja bym się nie zgodziła na robienie reality-show z własnego życia prywatnego, nie ważne dla jakiego wyższego dobra. Randki Eadlyn a także proces eliminowania kolejnych uczestników sa pilnie strzeżone przez rzeszę dziennikarzy a także oceniane przez obywateli królestwa. Ponadto księżniczka musi opowiadać o swoich uczuciach (lub ich braku) prowadzącemu program telewizyjny. Czy to nie brzmi okropnie? Szczególnie, że ta dziewczyna nawet nie szuka chłopaka, nie wspominając o mężu...


Podziwiam panią. Myślę, że ludzie zakładają, że kobieta nie może być szczęśliwa bez męża i dzieci, ale pani sprawia wrażenie zadowolonej z życia.
Byłam pewna, że ,,Selekcja'' zakończy się wraz z ,,Jedyną'', sceptycznie podchodziłam do idei ,,Następczyni'', jednak kolejna książka Kiery Cass okazała się dla mnie wspaniałą niespodzianką W końcu otrzymałam wciągającą książę z intrygującą i podobną do mnie bohaterką, która mimo wszytko okazuje czasem swoje słabości. ,,Wciągnęłam'' tą pozycję bardoz szybko, teraz zostało tylko czekać na następną część, która ma się pojawić chyba w 2016 roku. Czekam więc z niecierpliwością bo cliffhanger, który autorka zaserwowałam nam pod koniec opowieści nie pozwala spokojnie oczekiwać na dalszy ciąg. Na zakończenie dodam, że okładka ,,Następczyni'' jest świetna, tak samo z resztą jak inne okładki ,,Selekcji''. Mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce, ale nie oszukujmy się, dobra okładka przyciąga, a gdy oferuje w dodatku przyjemną treść staje się jeszcze bardziej atrakcyjna.

Moja ocena: 8/10 

3 komentarze:

  1. Nie jest może najlepsze miejsce na takie zaproszenie, ale lepiej tu niż nigdzie:)
    Zapraszam do współudziału w wyzwaniu Celuj w zdanie:) Hasło na czerwiec : letnia przygoda:)
    http://tu-sie-czyta.blogspot.com/2015/05/celuj-w-zdanie-moj-debiut-wyzwaniowy.html
    A nuż Ci się spodoba i zostaniesz na dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Planuję powrócić do tej serii może nawet w te wakacje. W końcu pierwsza część nie była najgorsza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!:) Zapraszam Cię na GG Czat, gdzie miło i fajnie spędzisz czas. To proste! Dodaj ten numer gg:37841898 do kontaktów i w treści wiadomości wpisz "/join" :)

    OdpowiedzUsuń