piątek, 19 września 2014

Niebieska budka pełna łez czyli Doctor Who

Światowy fenomen, jeden z największych hitów stacji BBC, serial który miał swoją premierę w roku...1963! Obecna wersja, tzw. ,,new who'' zapewne odbiega od oryginału, ale zawiera wiele nawiązań do klasycznej serii. Przyznaję się, w starszej wersji jestem dopiero na pierwszym sezonie (a jest ich aż 26!), ale zamierzam to w swoim czasie nadrobić.
Ale po kolei.
O czym jest Doctor Who?
Doctor to tajemniczy mężczyzna (choć tak naprawdę nie jest człowiekiem), który przemierza światy latającą budką policyjną, która jest.... większa w środku. Jej wnętrze to prawdziwe cudeńko o niezwykłych właściwościach. Nie jest to klitka 2m x 2m, to ultranowoczesne centrum dowodzenia rodem z Star Treka. Budka ma nawet swoją nazwę TARDIS - Time And Relative Dimention In Space. Maszyna ta może zabrać nas do krainy dinozaurów, w czasy Elżbiety Wielkiej czy chociażby do roku pięć bilionów dwudziestego trzeciego.
A oto właśnie TARDIS.

Ale żeby móc odbyć podróż tą niezwykłą maszyną trzeba najpierw spotkać tego jednego kosmitę o wielu twarzach. Ostatni władca czasu tytułujący się jako doktor to istota o niezwykłej osobowości. Ten posiadający dwa serca bohater widział już prawie wszytko,często się zmienia. Jak? Poprzez regenerację. Podczas tego procesu ten posiadający dwa serca bohater zmienia się całkowicie, jednak wewnątrz ciągle pozostaje tym samym, długowiecznym ryzykantem. Mimo tego, że widział już chyba wszystko i zwiedził każdą planetę ciągle powraca na Ziemię. Czemu? A gdzie mógłby znaleźć lepszych kompanów podróży? :)



Doctor nr 9 grany przez Christopher Ecclestona w pierwszym sezonie nowej serii.

Co zrobilibyście gdyby plastikowe manekiny nagle ożyły i pragnęły was zabić? W takiej sytuacji poznajemy uroczą Rose Tyler a ona poznaje niezwykłego przybysza nazywającego się doktorem, który ratuje ją przed stworami. Tak rozpoczyna się ich wielka przygoda pełna walki z Dalekami, Cybermanami i innymi kosmitami. Jest to także podróż przez nieznane nikomu światy i przez wieki. Szalona wyprawa z nieznajomym pilotującym dziwny pojazd? Kto by nie skorzystał? 

 
Rose Tyler (Billie Piper) i dziesiąty doktor (David Tennant) podczas jednej z przygód.

Doctor Who to serial w którym nic nie jest oczywiste, wszystko co do tej pory znaliśmy wywraca się do góry nogami. Ta historia jest niekończąca się przygodą, czymś nie do opisania, bo przecież nie codziennie jest nam dane zobaczyć ostateczną zagładę i wybuch Ziemii czy poznawać technologie tak nowoczesne, że dla nas nie do pojęcia.  Ale... oprócz zapierających dech przygód ważne są także niezwykłe osobowości bohaterów i relacje między nimi. Doktor zmieniający się z każdym wcieleniem: król sarkazmu, przystojniak rozkochujący w sobie wszystkie kobiety, czy uroczy i nierozgarnięty władca czasu zachowujący się jak pięcioletnie dziecko. Ta cała mieszanka dopełniana jest wspaniałymi towarzyszami, każdy znajdzie kogoś do pokochania. I tu właśnie jest haczyk. Do niektórych bohaterów przywiązujemy się tak bardzo, że moment rozstania jest dla nas nie do zniesienia. A ta chwila zawsze nadchodzi... Kolejny doktor, kolejny podróżnik przez czasoprzestrzeń.... Twórcy serialu bardzo starają się uderzyć nas swoimi emocjonalnymi bombami, odbierając nam ukochane postaci i serwując historie przy których ciężko zachować suche oczy.
Naprawdę. Zapytajcie jakiegokolwiek whovinana (whovians to dumna nazwa naszego fandomu). Tej podróży w czasie nie da się nie przeżywać, nie da się nie uzależnić. 
Ale czy nie tego szukamy w serialach? Historii jak narkotyk, która na szczęście nas nie zabija (przynajmniej nie dosłownie), co najwyżej zagwarantuje długotrwałą depresję. Osobiście uwielbiam ten serial właśnie za te skrajne emocje które mną targają gdy go oglądam, a także za niesamowity i niemożliwy do powtórzenia klimat. 
Polecam i... ostrzegam, wasze serce zostanie wielokrotnie złamane a wy będziecie to kochać ;)
 

 Jedenasty doktor grany przez Matta Smith'a.

 Jedna z najczęstszych reakcji podczas oglądania :D

Ale bywa i tak...

Najlepsze teksty tylko w Doctorze Who.

Obecna, już dwunasta wersja naszego ukochanego władcy czasu grana przez Petera Capaldiego.

Dziękuję za uwagę i mam nadzieję, że uda mi się zwerbować kogoś nowego na ten statek pełen wybuchów.





Kto by z nim nie poszedł?
 
 
 

1 komentarz:

  1. Tak długo mnie przekonujesz, że chyba dam się wreszcie namówić ;). Ale to po 10 sezonie SPN :p.

    OdpowiedzUsuń